Komentarze: 70
Moja królewna właśnie stwierdziła, że napisałaby jakąs notkę na blogu ale jej sie nie chce. W związku z powyższym ja ma to uczynić, bo Ona życzy sobie świeżą notkę na blogu. :)
Aha ja to znaczy się ja czyli winieta_drogowa.
Otóż wczoraj odbyłem rozmowę telefoniczną ze swoim niespełna 9-miesięcznym bratankiem.
Rozmowa była nader interesująca:
- Baaaaaartek.
- Hahahahaha
- Bartuuuuuuś
- hihihihi
- Bartoszek !
- a guuuu
- Bartooooooooosz
- ahahahahahahaha
Mały smiał sie do sluchawki cokolwiek, by się nie mówilo. Ten uroczy człowieczek, nie mógł zrozumieć jak tyle osób mieści się w słuchawce.
Strasznie lubie Bartosza i świetnie się rozumiemy. Nigdy jakoś specjalnie nie przepadałem za małymi dziećmi ale ten malec jest tak uroczy. Poza tym strasznie go intryguję, jak mnie widzi zaraz się smieje i wyciąga raczki. Ho ho on wie czego chce, żeby go podrzucać i pohuśtać. Jejku jak on cudownie się smieje jak się go huśta.
A wygląda jak mały kibic. Łysy łeb, lekko odstające uszka i szczerbaty uśmiech. :))) Ale jest cudny. Bedę go kiedyś zabierał na mecze.
Ja też kce takiego !!! Chcę takiego swojego.
Jola ja ce bobaska !!!
Urodzisz mi takiego ?? Sooooo ??!!